Maciej Maleńczuk – „Jazz For Idiots” (Sony Music)
1 kwietnia ukazała się jazzowa płyta Maćka Maleńczuka. „Jazz For Idiots” to kolejne zaskoczenie, które Artysta przygotował fanom. Czym jest jazz użytkowy Maleńczuka? To jazz o charakterze rozrywkowym, jazz dla każdego, jazz dla wszystkich. Album „Jazz for Idiots” to kompilacja standardów takich jak Devil Woman Charlesa Mingusa czy Mr Syms Johna Coltrane’a w nowym aranżu, utworów autorskich o wdzięcznych tytułach, np. Snobby Bobby, jak również starych melodii Maleńczuka jak Ach, proszę pani w nowej – jazzowej – odsłonie. Album jest w przeważającej części instrumentalny, ale wielbiciele wokalu Artysty znajdą w nim też coś dla siebie.
Maleńczuk – jak sam twierdzi – jazzem interesował się od kołyski i wie o nim wszystko.
Od wielu lat ćwiczył grę na saksofonie, choć nigdy nie sądził, że zdobędzie się na publiczne z tym instrumentem występy. Jednak zmęczony przeciągającym się stażem „biesiadnego” pop-artysty podjął wyzwanie, by zbliżyć się stylistycznie do muzycznych guru i przedstawić swoją wersję jazzu.
„Jazz For Idiots” to projekt Maleńczuka, realizowany przy współpracy z muzykami cenionymi w polskiej, i nie tylko, branży fonograficznej: Przemek Sokół – trąbka, Darek Tarczewski – piano, Andrzej „Długi” Laskowski – bass, Tobias Haas – perkusja. Muzycy wraz z Maleńczukiem ruszyli w promocyjną trasę koncertową jeszcze przed wejściem do studia, a zatem w chwili ukazania się płyty są w świetnej formie: tworzą zgrany band, a Maciek ma nadzieję rzucić na kolana wszystkich idiotów… i idiotki (chętniej te drugie).
Kwietniowa premiera płyty nie jest przypadkiem. Płyta ukaże się w miesiącu tradycyjnie poświęconemu muzyce jazzowej. Mamy nadzieję, że już 30 kwietnia, w Międzynarodowym Dniu Jazzu wszyscy będziemy słuchać Maleńczuka z jego jazzem użytecznym, ale również wszystkich największych klasyków i improwizatorów tego gatunku.
źródło: Sony Music
—
Martyna Jakubowicz – „Prosta Piosenka” (Universal Music)
To pierwszy od 6 lat autorski album artystki (po wydanych w 2010 roku „Okruchach Życia” nominowanych do nagrody Fryderyka). Płyta jest odzwierciedleniem zmian, które zaszły w mentalności Martyny Jakubowicz przez ten czas. „Nowa Martyna” jest bardziej odważna i bezpośrednia w wyrażaniu swoich poglądów na temat otaczającej rzeczywistości ale niezmiennie czaruje swoich słuchaczy, charakterystyczną, ciepłą barwą głosu. Fani dotychczasowej twórczości artystki, odnajdą tutaj tak lubiane przez szeroką publiczność nastrojowe, gitarowe ballady ale również, znane z wcześniejszych płyt, piosenki mocniejsze, z bardziej rockowym pazurem. Całość doprawiona jest odważniejszą niż dotychczas, lecz niezwykle wysmakowaną elektroniką. Wbrew swojemu przewrotnemu tytułowi „Prosta piosenka”, nie jest więc płytą prostą…W nagraniu albumu udział wzięli m.in. Wojciech Waglewski, Kortez, Jan Smoczyński (pianista i kompozytor współpracujący m.in. z Urszulą Dudziak, Agą Zaryan, Anną Marią Jopek czy Kayah). Pierwszym zwiastunem nadchodzącego albumu jest singiel „Mój czas ucieka”, w warstwie tekstowej nawiązujący do słynnego przeboju „Kiedy będę starą kobietą”. Utwór znany jest już szerszej publiczności z anteny wielu stacji radiowych, a niebawem zostanie zobrazowany teledyskiem w reżyserii Igora Omuleckiego, który odpowiada także za stronę plastyczną całego wydawnictwa.
źródło: Universal Music
—
Król – „Przez sen”!(Kayax Prod.)
Błażej Król od pięciu lat z pewną niepokojąca systematycznością nawet dla siebie samego wydaje płyty. W 2016 oznacza to trzeci solowy album – „Przez Sen”. Płyta, oprócz oczywistej inspiracji wyjawionej w tytule nie przynosi ze sobą żadnej instrukcji obsługi. Mówi Błażej: Chcieliśmy ułatwić trochę dziennikarzom i słuchaczom i próbowaliśmy z najbliższymi trochę naprowadzić i opowiedzieć o czym i jaki jest to album ale nie potrafimy. Zmienia się brzmienie, zmieniają inspiracje, ale także w tym zaplanowanym jako zwarta całość słuchowisku Króla nie można pomylić z nikim innym. Miłych snów.
Błażej Król to jeden z najbardziej utytułowanych muzyków i tekściarzy młodego pokolenia. Odkąd wdarł się do masowej świadomości jako wokalista i gitarzysta duetu UL/KR, płyty z jego udziałem regularnie lądują na czołowych miejscach w corocznych podsumowaniach.
Czerpiąca garściami z rożnych tradycji muzycznych, twórczość Króla pozostaje pozycją na wskroś autorską. Za tę odrębność jest coraz szerzej doceniany. Ostatni rok działalności przyniósł mu Nagrodę im. Grzegorza Ciechowskiego oraz nominację do Paszportów Polityki.
źródło: Kayax Prod.
—
Julia Marcell – „Proxy” (ART2 / Mystic Prod.)
Napisana z lekkością i dużą dozą humoru, „Proxy” to płyta „na zewnątrz”. Opisuje naszą kolorową, dziwną, czasem niezrozumiałą rzeczywistość, choć nie bez pewnej dozy czułości. Jest spojrzeniem od strony popkultury, miesza konteksty, bawi się odniesieniami, ale mówi bezpośrednio, zwięźle i do sedna. O wolności od wyboru, o przyzwyczajeniu do pewnego komfortu, o polach magnetycznych, szybach niebieskich od telewizorów, dbaniu o kontekst i ogólnym podnieceniu. Nie zawsze śmiertelnie poważna, w większości poważnie bujająca, od góry do dołu i wzdłuż i wszerz, jest to płyta pop. Na ucho przyjemna, miękka w dotyku i tuląca do piersi, folguje sobie tekstowo strzelając charakternie w bardzo określone strony. Bardziej zaprasza do tańca niż do różańca, choć oferuje wartość kontemplacyjną wszystkim jej poszukiwaczom. Z wyłącznie polskimi tekstami, które z radością czerpią z pełnej gamy możliwości zabawy słowem, jaką polski język stwarza. Tak jak poprzednia płyta – „Proxy” została wyprodukowana przez Julię i Thomasa Fietza i nagrana z zespołem, z którym Julia na co dzień koncertuje. Dodatkowo wsparta została przez ekscytujące nowe kolaboracje – miksem zajął się Emade, a pięknie zabałaganione zdjęcie okładkowe oraz zdjęcia promocyjne zrobiła Sonia Szóstak.
źródło: Mystic Prod.
—
Ania Dąbrowska – „Dla naiwnych marzycieli” (Sony Music)
Jak śpiewa w jednej z nowych piosenek – nic nie musi. To raczej my musieliśmy czekać na nowy materiał Ani Dąbrowskiej, tym razem wyjątkowo długo. Artystka poświęciła się bowiem życiu rodzinnemu, ale też postanowiła przemeblować swoje zaplecze artystyczne – zmieniła management, skład zespołu, producenta i wreszcie na nowo wymyśliła swoją muzykę. Na szczęście pozostawiła te elementy, które zawsze były nieodzownymi elementami jej stylu: pastelowe ciepło głosu, szlachetne melodie i szczyptę melancholii w tle.
Płyta dla „Dla naiwnych marzycieli” powstawała przez pół roku, w czterech różnych warszawskich studiach, z udziałem kilkunastu muzyków.
– W dużej mierze związane było to z procesem uczenia się przeze mnie produkcji muzycznej. Wszystko chciałam wypróbować na własnej skórze i na własnym portfelu. Przemieszczałam się z miejsca na miejsce i sprawdzałam, co z tego wyjdzie – tak Ania Dąbrowska wspomina proces tworzenia i rejestracji materiału. Muzyki, która zaskakuje subtelnością i elegancją, ujmuje przestrzenią podkreślaną przez partie fortepianu, gitary akustycznej czy fletu.
– Po raz pierwszy przed wejściem do studia zrobiłam próby z zespołem i razem aranżowaliśmy te piosenki. Lekkość tej muzyki, powietrze, które tam słychać, wynika również z tego, że sprawdziliśmy, co działa i wiedzieliśmy, że już nie trzeba niczego dokładać, że piosenka jest gotowa.
Brzmienie „Dla naiwnych marzycieli” to również zasługa Aleksandra Kowalskiego, lepiej znanego jako Czarny HIFI. Producenta, który choć kojarzony jest przede wszystkim z hip-hopem (z grup HiFi Banda i Monopol, a także ze współpracy m.in. z Eldo, Pezetem, Mor W.A., Sokołem i Marysią Starostą). Doskonale odnajduje się w świecie kojących zwrotek i chwytliwych refrenów, co udowodnił wcześniej chociażby produkcjami dla Izy Kowalewskiej.
– Czarny HIFI rzeczywiście aktywnie działa w środowisku hiphopowym, z niego się wywodzi, ale na pewno się do niego nie ogranicza. Podczas pracy nad płytą ani razu nie zdarzyło się, żeby namawiał mnie do dorzucenia tłustego beatu – śmieje się Ania.
– Jest otwartym człowiekiem z romantyczną wrażliwością muzyczną.
„Dla naiwnych marzycieli” to rzeczywiście płyta rozmarzona i może nawet naiwna, ale przede wszystkim przebojowa i mimo kilku gorzkich nut, wprawiająca w pogodny nastrój.
Zresztą, tego pisać nie trzeba – każdy fan muzyki w Polsce doskonale wie, jak działa głos Ani Dąbrowskiej.
źródło: Sony Music
—
Krzysztof Herdzin – „Suite on Polish Themes” (Universal Music)
Album „Suite On Polish Themes” („Suita Na Tematy Polskie”) zawiera kompozycje Krzysztofa Herdzina w wykonaniu słynnej angielskiej orkiestry kameralnej Academy of St Martin in the Fields, które zostały zarejestrowane w legendarnym Abbey Road Studio w Londynie. Polski kompozytor po raz pierwszy w historii nawiązał tak bliską współpracę z tą wybitną orkiestrą, ponadto sam stanął za pulpitem dyrygenckim. Reżyserem i realizatorem dźwięku był Rafał Paczkowski, który pracuje z najlepszymi kompozytorami i muzykami zarówno w Hollywood, Londynie jak i w Warszawie. Nagrania trwały dwa dni (19, 20 grudnia 2014), a przy pożegnaniu cała orkiestra biła brawo w podziękowaniu za pracę na najwyższym poziomie i przede wszystkim za piękną, oryginalną, świetnie napisaną – i jak to określili – bardzo polską muzykę. „Kompozycje zawarte na płycie ‘Suita na tematy polskie’ określiłbym stylem impresjonistyczno-neoklasycznym, mocno związanym z polskim folklorem. To współczesna muzyka z rozszerzoną tonalnością, inspirowana zarówno moimi polskimi mistrzami: Karolem Szymanowskim, Grażyną Bacewicz, Tadeuszem Bairdem, Wojciechem Kilarem, jak i Szostakowiczem, Prokofiewem czy francuską grupą Les Six” – podsumowuje Krzysztof Herdzin.
źródło: Universal Music
—
Piotr Zioła – „Revolving Door” (Warner Music)
Za sprawą charakterystycznego wokalu artysta już zdobywa uznanie w środowisku muzycznym. Pomimo młodego wieku, Piotr Zioła zaskakuje dojrzałym wokalem, nieprzeciętną wrażliwością i stylem. Mocno inspirują go lata 50. i 60.
Podczas nagrań Piotr współpracował z dwoma producentami Marcinem Borsem, który odpowiada za produkcyjny kształt płyty Revolving Door oraz Jurkiem Zagórskim, z którym nagrał singlowe wersje utworów Podobny oraz W ciemno. Piotr ma na swoim koncie współpracę z duetem Rysy. Jego głos można usłyszeć w piosence Przyjmij brak, gdzie wystąpił gościnnie razem z Justyną Święs z zespołu The Dumplings.
źródło: Warner Music
—
Hey – „Błysk” (Kayax Prod.)
„To pierwszy taki rok, gdy samotność znużyła mnie / To pierwszy taki rok, gdy przez fosę rzuciłam most” – śpiewa Katarzyna Nosowska w utworze zatytułowanym „2015”. I chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy, bo nowa płyta HEY, która powstawała w dużej mierze w minionym roku, wyraźnie różni się od tego wszystkiego, co grupa proponowała nam w ciągu ostatniej dekady. Na „Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!” i szczególnie „Do rycerzy, do szlachty, doo mieszczan” składały się głównie spokojne, kontemplacyjne piosenki o misternie skonstruowanej formie. To był czas medytacji, a teraz nastąpił czas działania – mocniej bije serce sekcji, ostrzej kąsa gitara, powróciły mocne, chwytliwe refreny, których nie sposób z Katarzyną nie śpiewać…
Z czego biorą się takie zmiany? Być może są elementem dobrze przemyślanego i konsekwentnie wcielanego w życie planu. Ale mogą brać się po prostu z potrzeby chwili. Przeskakuje iskra i wszystko się zmienia. Błysk – i idziesz za tym. Dalej. Prędko, prędzej. Ku słońcu.
Na powyższą sentencję składają się między innymi tytuły utworów, które znajdziecie na nowej płycie zespołu HEY, zatytułowanej „Błysk”. Odwołujące się do zmysłów wrażenie zmiany, ruchu, buzującej energii bije od tej muzyki i powraca w tekstach. Niekoniecznie wesołych i optymistycznych – hej, to przecież HEY! – ale na swój sposób afirmujących życie, choć to, czego jesteśmy tu świadkami, rozgrywa się po końcu świata. I może właśnie o to chodzi: że po apokalipsie może być już tylko lepiej?
Kiedy oślepia nas zbyt jasne światło, oko przez dłuższą chwilę powtarza echo tego błysku, przenosząc je na wszystko, na co patrzy. Z „Błyskiem” jest podobnie – posłuchacie tej płyty i nie będziecie mogli się od niej uwolnić. Od zaklętych w transowych aranżacjach melodii oraz od słów, które z jednej strony są tak bardzo Nosowskiej, a z drugiej – jak ona to robi? – znowu tak bardzo o nas.
źródło: Kayax Prod.
—
Luxtorpeda – „MYWASWYNAS” (Universal Music)
Najnowszy utwór zespołu jest zapowiedzią czwartego w dorobku zespołu albumu zatytułowanego „MYWASWYNAS”.
Płyta zawiera 11 kompozycji, bardzo różnorodnych jednak wyjątkowo spasowanych w jedną spójną rockową całość. Tematyka i teksty to wiwisekcja człowieczeństwa, szczera, przejmująca, momentami dowcipna i lekka. Autorzy opowiadając o sobie, opowiadają również o Tobie, bo jak zaznaczają – różni nas tylko umiejętność napisania i wykrzyczenia tego co wspólnie odczuwamy i przeżywamy. To pełnokrwisty, treściwy, muzyczny krążek i pochłaniająca opowieść, po wysłuchani której możesz odnieść wrażenie, że być może napisano ją tylko i wyłącznie dla Ciebie.
źródło: Universal Music
—
Bubble Chamber – „Sound_A” (Sony Music)
Zespół Bubble Chamber powstał w 2011 roku w Trójmieście. Aktualnie zespół tworzą Michał Górecki (bas i syntezatory), Jacek Prościński (perkusja) oraz Michał Miegoń (klawisze i syntezatory).
Grupa zadebiutowała zarejestrowaną na żywo EP-ką pt. Live at Sfinks 700, gdzie udowadniają niesamowitą interakcję między muzykami a publicznością.
EP-ka została ciepło przyjęta przez krytyków i publiczność. Teraz czas na pierwszy długogrający album grupy.
Dewizą chłopaków z BUBBLE CHAMBER jest szukanie syntezy między elektronicznymi i akustycznymi instrumentami, co sprzyja „ożywianiu” elektroniki.
Jak sami mówią, przełamują wizję grających statycznie DJ-ów z laptopem.
W zaznajomionym gronie kolegów po fachu styl muzyczny ukazujący się na Sound_A jest dosyć trudny do sklasyfikowania. Padały określenia typu: „electro artcore” czy „reggae techno punk”. Sami artyści nie próbują jednak zamykać się w konkretnych ramach gatunkowych. Poruszają się w obszarze muzyki elektronicznej, garściami czerpiąc z estetyki dubstepu i drum’n’bassu, utwory rozpisując na żywe instrumenty. Wkraczają na ścieżki trance’u, by zaraz zawrócić w stronę dubu i breakbeatów. Nie pozwalają słuchaczom na nudę. Lawirują pomiędzy gatunkami, nie pozostawiając nikogo obojętnym na ciężkie basowe wobble i perkusyjne improwizacje. Dotychczas BUBBLE CHAMBER dzieliło scenę z takimi gwiazdami jak: Tricky, Peaches, Dub FX, Ez Rollers, Miloopa . A już 18 marca światło dzienne ujrzy ich pierwszy krążek LP Sound_A.
A skąd nazwa? Bubble Chamber to w tłumaczeniu komora pęcherzykowa, czyli urządzenie służące do obserwacji śladów cząstek elementarnych (promieniowania jonizującego).
Jest to poniekąd zemsta Michała Góreckiego (członka zespołu) na jego nauczycielu od fizyki…
źródło: Sony Music
—
Lanberry – „Lanberry” (Universal Music)
Lanberry, czyli Małgorzata Uściłowska, jest wokalistką, kompozytorką, autorką tekstów i właścicielką niebanalnego głosu. Profesjonalną karierę muzyczną buduje od 2010 roku. Na swoim koncie ma m.in. udział w płycie Warsoul Experience z projektem NOD, na której oprócz niej można było usłyszeć m.in. Wojciecha Waglewskiego, Marikę oraz rapera VNM-a. Jesienią 2015 roku wydała debiutancki singiel Podpalimy świat i od razu zwróciła uwagę rynku muzycznego.
W styczniu tego roku zaśpiewała dla Disneya tytułową piosenkę do nowej animacji kanału – Miraculum: Biedronka i Czarny Kot. Wiosną Lanberry wystąpiła na Enea Spring Break Festival, gdzie prezentują się najzdolniejsi młodzi wykonawcy.Rok 2016 będzie jej rokiem. Rozpoczęła go liryczną piosenką Każdy moment, a teraz prezentuje światu swój debiutancki album – Lanberry. Artystka, razem z Piotrem Siejką, jest współautorką muzyki do większości utworów oraz autorką tekstów. Za produkcję płyty odpowiadał Piotr Siejka.
źródło: QL CITY Music & Entertainment PR / Universal Music
—
Stashka – „Naturalnie” (Universal Music)
„Ta płyta to cała ja. Naturalna, prawdziwa i akceptująca siebie, z niezmiennym pozytywnym nastawieniem do siebie i do świata.” Stashka
18 marca, swoją premierę miał debiutancki album Stashki „Naturalnie”. Wydawnictwo, to pełne pozytywnej energii połączenie mocnej sekcji perkusyjnej, gitarowego pazura i przekornej barwy wokalnej Stashki, tworzące wpadający w ucho mix, który z pewnością zyska sympatię zróżnicowanego grona słuchaczy. Album składa się z 11 autorskich utworów, z których 5 miało swoją premierę przy okazji wydania ciepło przyjętej EPki ”Nim Dalej Pójdę”.
Utwory Kasi charakteryzują się miękkimi motywami roots i beztroską energią, która udziela się słuchaczowi już od pierwszych dźwięków. Zanim postawiła na karierę solową, współpracowała z największymi gwiazdami polskiej sceny muzycznej, m.in. Anią Wyszkoni, Mariką i Zakopower.
Singlami promującymi wydawnictwo są „Nim dalej pójdę” oraz „Sekret”.
Kasia ‘Stashka’ Stasiak to urodzona i wychowana pośród mazurskich jezior dziewczyna, która już od lat czaruje swoim naturalnym, pięknym głosem, wspierając artystów polskiego show-biznesu.
Stashka podbiła serca Europejczyków już w 2014 roku, wygrywając Baltic Song Festival w Szwecji. Energiczny utwór „Chcę Kochać” zyskał sympatię nie tylko jury, ale także widzów, którzy wyróżnili artystkę Nagrodą Publiczności. Jednak zanim wyruszyła na podbój Europy, Stashka wzięła udział w 50. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu z utworem „Na skraj świata”, którym później wygrała plebiscyt radiowy Przebojem na antenę.
źródło: Universal Music
—
Lady Pank – „Miłość i władza” (Universal Music)
Lady Pank obchodzi w tym roku 35-lecie działalności. W tym czasie wydał ponad 20 płyt i nagrał niezliczoną ilość przebojów, które na stałe weszły do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej i wychowały kilka pokoleń słuchaczy. 15 kwietnia ukazał się premierowy album Lady Pank pt. “Miłość i władza”. Pierwszym singlem promującym wydawnictwo jest piosenka “Miłość”, do której powstał teledysk w reżyserii Pascala Pawliszewskiego. Główną rolę w klipie zagrała znakomita aktorka Olga Bołądź.
Album “Miłość i władza” zawiera 10 premierowych utworów. Tradycyjnie są to kompozycje Jana Borysewicza, założyciela i lidera Lady Pank. Za warstwę tekstową tym razem odpowiadają Wojciech Byrski oraz Bogdan Olewicz.
Jan Borysewicz: “Z Wojtkiem Byrskim pracowałem już przy mojej nowej płycie projektu Jan Bo. Od razu świetnie się zrozumieliśmy, poczułem w nim ten sam potencjał i talent, który cechował Andrzeja Mogielnickiego, dlatego powierzyłem mu również teksty na płytę Lady Pank. A Bogdan Olewicz to pewna i uznana marka. On też zaznaczył swój ślad na płycie pisząc dwa znakomite teksty”.
Janusz Panasewicz: “Płyta Miłość i władza to według mnie typowe Lady Pank. Nie wyważamy otwartych drzwi, nikt od nas nie oczekuje rewolucji. To, co obserwuję obecnie na koncertach, które gramy z okazji 35-lecia, to istny powrót do źródeł. Ludzie śpiewają ze mną wszystkie piosenki od początku do końca znając każde słowo, każdy charakterystyczny moment itd. Na koncertach widzę trzy pokolenia fanów i to jest w tym najpiękniejsze. Nowa płyta na pewno nie zawiedzie tzw. “starych” fanów, bo jest na niej solidna dawka typowej ladypankowej energii i poetyki”.
źródło: Universal Music
—
Wilki – „Przez Dziewczyny” (Sony Music)
Kto z czytających to panów nie zrobił czegoś w życiu przez dziewczyny, niech pierwszy rzuci kamieniem. A ile zespołów rockowych powstało – i rozpadło się, trzeba to przyznać – przez dziewczyny! „Przez dziewczyny” to również tytuł nowego studyjnego albumu zespołu Wilki, materiału kipiącego rockandrollową energią. To duża odmiana w stosunku do poprzedniej, wydanej w 2012 roku płyty „Światło i mrok”, która była bardzo melancholijna i uduchowiona.
Robert Gawliński, lider formacji, twierdzi że tak wyraźna zmiana to z jednej strony odzwierciedlenie jego samopoczucia, ale też odpowiedź na prośby fanów.
„Przez ostatnie trzy lata miałem problemy ze zdrowiem, nie czułem się najlepiej. Miałem potwornego doła. W końcu udało mi się z tym uporać. Wróciła energia i chęć tworzenia” – przyznaje. Na „Przez dziewczyny” znalazły się też utwory poważne, dające do myślenia, ale trzonem tej płyty są piosenki rockandrollowe, zabawowe, potraktowane z dużym luzem. Teksty też – zrelaksowane, rockandrollowe. Kojarzyły mi się z tekstami Jaryczewskiego, których słuchałem w młodości.”
Nie bez wpływu na „Przez dziewczyny” musiały być też niedawne zmiany w składzie zespołu. Z jednej strony posadę basisty objął Marcin Ciempiel (grał już z Wilkami, w poprzedniej dekadzie), a z drugiej zastrzykiem świeżej krwi – to nie metafora – okazał się Beniamin Gawliński, syn lidera grupy, który gra na gitarze akustycznej i klawiszach, a także śpiewa.. Ale kiedy trzeba, sięga również po gitarę elektryczną. Od niej zresztą, w ramach zastępstwa, zaczął swoją przygodę z grupą. „To zdarzyło się w spontaniczny, bardzo naturalny sposób” – wspomina Robert.
„Przez dziewczyny” to 11 numerów, nagranych podczas dwóch sesji. Za produkcję płyty odpowiadają Jarosław „Jasiu” Kidawa i Wilki, a oprócz Zespołu w sesji wzięli udział:
Izabela Taraszkiewicz, grająca na skrzypcach oraz Przemek Kostrzewa, którego trąbka podkreśla słoneczny, witalny charakter tego materiału. Jak widać, a raczej słychać, dobre rzeczy dzieją się „Przez dziewczyny”.
źródło: Sony Music
—
Milky Wishlake – „Wait For Us” (Nextpop)
Milky Wishlake (Kamil Zawiślak) to młody, pochodzący ze Śląska, obiecujący producent, wokalista, kompozytor i pianista. Wyróżnia się znakomitym warsztatem muzycznym i charakterystyczną, wysoką barwą głosu o wyjątkowej mocy i skali. Tworzy różnorodne stylistycznie i nastrojowo utwory.
Laureat m.in. I nagrody na festiwalu Eurosong 2013, Muzyka na Plan 2014, zdobywca wyróżnienia na Festiwalu Młodych Talentów 2014 w Szczecinie. Ukończył konserwatorium w Rotterdamie w klasie fortepianu jazzowego, co zaowocowało powstaniem formacji Quantum Trio i albumem „Gravity” (For Tune)
Wśród inspiracji artysta wymienia przede wszystkim dokonania takich zespołów i artystów jak Queen, Kendrick Lamar, Björk, Talk Talk, a także dźwięków szeroko pojętego undergroundu muzyki tanecznej. Dziennikarze stawiają go obok Sohna, Burial czy How To Dress Well.
Jako Milky Wishlake zadebiutował pod koniec 2014 roku samodzielnie wyprodukowaną, EP–ką pt. „Five Contemporary Songs”, która zwróciła uwagę środowiska muzycznego i doprowadziła muzyka do podpisania kontraktu z wytwórnią NEXTPOP, stojącą za sukcesami takich artystów jak: BOKKA, Fismoll i Kari. W 2015 roku artysta wystąpił m. in. podczas Spring Break Festival, Open’er Festival, Liveurope Showcase w warszawskiej Stodole oraz w ramach Europejskich Targów Muzycznych „co jest grane”.
Debiutancki album Milky’ego, zatytułowany „Wait For Us” ukazał się 26 lutego 2016. Nowy materiał to utwory z gatunku pop, muzyki elektronicznej, dance, neo-soul, deep pop, edm, liquid pop, w których przewija się styl lat 80-tych i 90-tych.
W nagraniach wzięli udział: Oly., Dawid Podsiadło, Łukasz Moskal i Pèter Somos.
Pierwszym utworem promującym nowy album, jest „Wait For Us” (w wersji angielskiej) oraz „Nie ma nas”. Do każdej z wersji powstał osobny teledysk.
źródło: Nextpop
—
Maria Peszek – „Karabin” (Warner Music)
Premiera nowej płyty Marii Peszek zatytułowanej KARABIN. Nowy krążek to kolejny koncept album artystki, tym razem to jedenaście piosenek o wolności, nienawiści i prawie do bycia innym. Jedenaście piosenek na niespokojne czasy. Radykalnie pacyfistyczne treści przewrotnie zestawione z tytułem. Płyta jest kolejnym projektem współtworzonym przez Marię z Michałem FOXEM Królem
„Pisząc te piosenki kilkanaście miesięcy temu nie zdawałam sobie sprawy, że rzeczywistość wyprzedzi to o czym śpiewam i nada tym słowom tak dramatyczny kontekst. Każdy artysta prędzej czy później mierzy się z tematem wolności, tolerancji, prawa do inności i nierozerwalnie wiążącej się z nimi nienawiści. Ale rzeczywistość jest zbyt brutalna a świat bezwzględny żeby iść na czołgi z kwiatami. Można za to pisać piosenki. O nienawiści przeciw nienawiści. Bo słowa mogą więcej niż naboje. Karabin to pacyfistyczna płyt wyrażona militarnymi środkami. Marzyłabym, żeby te piosenki dodawały siły w tych niespokojnych czasach. Żeby dzięki nim ludzie mniej się bali. Bo strach i wolność to wykluczające się słowa” – mówi o nowym materiale artystka.
źródło: Warner Music
—
Jazzombie – „Erotyki” (Mystic Prod.)
Jak podkreślają muzycy tworzący Jazzombie, jest to zespół z krwi i kości, a narodził się z połączenia Lao Che i Pink Freud. Jeśli dodamy do tego klasyczną polską poezję o zabarwieniu erotycznym pióra między innymi Brzechwy, Tuwima, Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej, to możemy mówić o jednym z najciekawszych polskich wydawnictw 2016. Pozytywna energia, doskonały warsztat instrumentalistów, niebywała zdolność do improwizacji, zabawa dźwiękiem i wspomniane teksty powodują, że albumu „Erotyki” słucha się wyśmienicie. Singlem promującym album jest dobrze już znana „Dziewiąta”.
skład Jazzombie tworzy dziesięciu muzyków, znanych z Lao Che i Pink Freud:
Adaś Milwiw – Baron – trąbka, klawisze, wokal
Denat – sampler, wokal
Dimon – bębny, wokal
Karol Gola – saksofon barytonowy
Maciek – instrumenty perkusyjne, sampler, wokal
Rafał Klimczuk – bębny
Rysiek – bas, wokal
Spięty – wokal
Wieża – klawisze, wokal
Wojtek Mazolewski – bas, gitara, ukulele, wokal
źródło: Mystic Prod.
—
Iza Kowalewska – „Pod dachami Paryża” (Universal Music)
Współtwórczyni zespołu Muzykoterapia oraz wieloletnia współpracowniczka takich artystów jak: Fisz, Emade, Jamal, Novika, Sistars, O.S.T.R., Czarny HIFI. W 2013 roku wyszła z „cienia” wydając dwie bardzo dobre płyty solo, a jesienią 2015 triumfalnie podbiła serca jurorów i wielomilionowej publiczności programu „Must Be The Music”.
Teraz wydaje kolejny solowy album – wyjątkowy, bo zainspirowany i dedykowany Francji.
Iza po raz kolejny prezentuje niezwykle spójny i intrygujący zestaw utworów, które ukazują wielobarwność jej talentu wokalnego, poetyckiego i kompozytorskiego. Zwiastunem płyty był singiel „Los jak zegar”, promowany teledyskiem w reżyserii Piotra Smoleńskiego (m.in. Cleo, Enej, Maryla Rodowicz, Justyna Steczkowska, Piotr Rubik).
Być może zastanawiali się Państwo, skąd w Polsce tak duża popularność muzyki francuskiej.
Być może cywilizacyjna bliskość i splatające nasze narody wydarzenia historyczne sprawiły, że przed laty zapałaliśmy sympatią do Edith Piaf, Charlesa Aznavoura, Mireille Mathieu, Joe Dassina, a później Patricii Kaas, Zaz i Indili. Być może to romantyzm nadwiślański bliski temu znad Sekwany… Iza Kowalewska uległa czarowi piosenki francuskiej, jak miliony z nas. Tą płytą oddaje jej hołd, przedstawiając nam swoją wizję radości i smutku, miłości, zazdrości i rozpaczy, inspirowanych muzyką znad Rodanu i Sekwany. Francuski klimat splata się tu z polskimi słowami i… skrywa się „pod dachami Paryża”, płynąc wartko z głośników. Jeśli tylko zdecydujemy się sięgać po tę szczególną płytę…
źródło: Universal Music
—
Shy Albatross – „Woman blue” (Warner Music)
Shy Albatross – zespół Natalii Przybysz i Raphaela Rogińskiego wydał długo wyczekiwaną debiutancką płytę. Shy Albatross, to łączące muzycznie różne kultury – medium. Pierwsza płyta „Woman Blue” na którą składają się utwory autorskie pisane do wierszy folkowych ameryki północnej, nagrana została w kwietniu 2015 roku. Teksty opowiadają o perspektywie kobiety, często postawionej w skrajnych sytuacjach. Tak więc obok lamentów, pieśni głodu i beznadziei, możemy usłyszeć teksty o kobietach gangsterach, czy obdarzonych paranormalnymi zdolnościami. Łącznikiem jest kultura Ameryki w której zawarł się dramat i nadzieja kobiet przybywających do niej z własnej woli lub jako niewolnice. Instrumentarium zespołu jest odzwierciedleniem tej podróży; usłyszymy tu cymbały, balafon, gitarę, mandolinę, wibrafon i inne. Tak samo stylistycznie słyszymy tu bluesa by doszukać się w nim muzyki Afryki, a irlandzkie romanse mieszają się z muzyką najdalszej prerii.
źródło: Warner Music
—
Milczenie Owiec – „Niepokoje” (MJM Music PL)
„Niepokoje” to drugi album gdańskiej formacji Milczenie Owiec. Zespół kojarzony do tej pory z debiutanckim materiałem pochodzącym z płyty „Twarze” (EMI Music Polska, 2005 rok), po 11 latach od fonograficznego debiutu powraca z kilkunastoma utworami będącymi w części kontynuacją swojego charakterystycznego rockowego stylu z pierwszego krążka.
Kompozycje znajdujące się na płycie „Niepokoje” powstawały na przestrzeni kilku ostatnich lat. Odwołują się one do wrażliwości tych fanów mocnego rocka, którzy poszukują w tej muzyce czegoś więcej niż tylko przysłowiowego młócenia. Specyficznego charakteru dodaje kobiecy wokal i polskie teksty skupione wokół życiowych dylematów – zagubienia i prób odnalezienia się w nieustannie i szybko zmieniającym się współczesnym świecie. Warstwa muzyczna nowego krążka to wypadkowa inspiracji hołdujących zarówno uznanym za klasyczne odmianom rocka lat 90-tych (grunge), czy 80-tych (rock progresywny), jak również sięgających do nowoczesnych nurtów szeroko pojętej muzyki rockowej. Za produkcję brzmienia utworów odpowiadają Szymon Sieńko i Mateusz Sieńko.
Graficzna oprawa okładki albumu, nawiązująca do jego tytułu, przedstawia rzeźby uznanego artysty rzeźbiarza – Jarosława Urbańskiego.
Do tej pory wydawnictwo zapowiadały single: „Bunt”, „Przyjdą tu”, „Ćma” i „Degradacja”.
źródło: MJM Music PL