Maj był nie mniej intensywny niż poprzednie miesiące. Wybrane informacje i recenzje możecie przeczytać poniżej. Na moim instagarmie również. Są autorzy książek, są debiutujący artyści ale i doskonale znani od wielu lat. Miłej lektury.
–
Ostatnimi tygodniami zaczytuję się w książkach, gdzie słowo „podróż” jest odmieniane na wszystkie możliwe przypadki. Dziś polecam książkę Artura Pacuły „”Dobrowolski i skarb z Meroe” (Wydawnictwo @oficyna4em). Główny bohater Konstanty Aleksander Dobrowolski, to młody polski inżynier, przyjeżdża do Egiptu budować Kanał Sueski. Poznana w Kairze tajemnicza dziewczyna wplątuje go w polityczną intrygę i poszukiwania legendarnego skarbu z Meroe. Ścigany przez policję, szpiegów i buntowników, ucieka przez dziewiętnastowieczny Kair. Doskonale książka podróżnicza z wartką akcją, dobrymi dialogami i bardzo obrazowo opisanymi krajobrazami, gdzie dzieje się opowiadana historia. Przyznam, że to kolejna książka mająca niesamowity potencjał scenariusza do filmu. Ponadto, im głębiej zanurzamy się w zagadkę skarbu z Meroe tym bardziej człowiekowi przychodzi na myśl aby sięgnąć do innych źródeł np. by zgłębić historie powstania Kanału Sueskiego. Jaka była sytuacja polityczna na świecie. Co do Egiptu ma Konstantynopol w XIX wieku pamiętacie? To właśnie tego typu przychodzą pytania czytelnikowi. Jak dla mnie, super.
Heima to Łódzka formacja istniejąca na scenie muzycznej od 2017 r. Z Olgą Stolarczyk wokalistką i autorka tekstów porozmawiałem kilka dni temu na temat ich nagrania „Luna”. Tak, wiem jest już nowe, ale chciałem o tej kompozycji 🙂 Producentem utworu jest Paweł Cieślak. Przedstawiciele alternatywnej sceny muzycznej w naszym kraju są w trakcie zamykania prac nad płytą, która ukaże się jeszcze w 2021 r. Warto pamiętać, że Heima ma na swoim koncie udział w takich festiwalach jak Soundedit czy FAMA. No, a jak ktoś lubi poszukiwać to proszę sprawdzić sobie skąd została zaczerpnięta nazwa zespołu. Podpowiem, że Islandia ma tu niebagatelne znaczenie.
Salem to formacja popowo-rockowa, która swoją działalność artystyczną zawiązała w styczniu 2021 r. Jej wyjątkowości nadaje nie tylko wokalistka Marta Bejma, ale i dwóch braci Sławek i Darek Załeńscy znani szerokiej publiczności z grupy Manchester („Dziewczyna gangstera”). Ich propozycja na najbliższe dni i tygodnie to kompozycja „James Dean”. W utworze tym słychać także współczesne elektroniczne fascynacje zespołu, które nadają nagraniu „James Dean” melodyki i pierwiastka uśmiechu u odbiorcy. Piosenka zresztą jest z lekkim przymrużeniem oka. Z Martą Bejmą porozmawiałem nie tylko o jej współpracy z muzykami z zespołu Manchester, ale i jej drodze muzycznej. Nagranie „James Dean” jest na pewno fają propozycja na radiowe playlsyty a do listy przebojów to na pewno. Marta, bardzo dziękuję za przemiłą rozmowę.
Zespół Past & Future to piątka energicznych i kreatywnych młodych ludzi, którzy postanowili całemu światu oznajmić, że patrzą optymistycznie w przyszłość. Ich nagranie „Wygodnie” to propozycja popowa z subtelnym rockowym duchem i domieszką brzmień lat 80/90-tych. Jonasz Stępień (wokalista, gitarzysta) i Bartek Skiba(bas) przedstawiciele grupy byli niedawno moimi rozmówcami do programu „Warto Posłuchać”. Rozmawialiśmy nie tylko o przeszłości, stagnacji, zasiedzeniu ale właśnie o tym aby iść do przodu porzucając swoją „ulubioną kanapę” by móc się rozwijać. Nie bać się zmian. Owszem łatwo się mówi, no ale coś za coś. Panowie świetnie to zobrazowali w teledysku, doskonale bawiąc się przy tym i z lekkim przymrużeniem oka nawiązując do czasów big-beatu na przykład. Poza tym miejscami można mieć skojarzenia z teledyskami Petera Gabriela czy The Police, a nawet samego Stinga. Tekst to utworu „Wygodnie” należy do jedynego pierwiastka kobiecego w zespole czyli Luizy Ganczarskiej. Są cztery ważne elementy w video Past & Future: walizka, kanapa, lampa i gramofon. To cztery metafory dające sygnał człowiekowi: jeśli nastała nuda, stagnacja to rusz się, wstań z kanapy, zapakuj swoje doświadczenie(walizka) masz światło(lampa), oświetlaj drogę i idź szukać nowych inspiracji by później moc słuchać na gramofonie nowych dźwięków. Odwagi! Panowie – Dzięki za rozmowę! Proszę się nie bać!
Przyznaję bez bicia, że z Agnieszką Wiechnik planowałem rozmowę od przynajmniej trzech lat. Ale zawsze pojawiało się „coś” co odciągało mnie od tej decyzji. Aż któregoś pięknego marcowego dnia w mojej skrzynce mailowej znalazło się jej nagranie „High Life”. No i wtedy nastąpiła jasność. Agnieszka Wiechnik jest wokalistką, autorką tekstów i trenerka wokalną. Spod jej skrzydeł na polskiej scenie muzycznej swoje pierwsze kroki stawiają Julia Gałus czy Ala Tracz, która ostatnio reprezentowała Polskę podczas ostatniego Konkursu Piosenki Eurowizji Junior z utworem „I’ll Be Standing”. Bardzo się cieszę, że mogłem z Agnieszką porozmawiać nie tylko o jej muzycznej przeszłości, która jest jak sinusoida. To wynik niestety złych głosów obok Agnieszki, które wywierały na niej presję, kompletnie nie trafnych, nierozumiejących jej myśli, planów i tego co czuje. Stąd taki szeroki rozstrzał repertuarowy w jej biografii. To nic złego, bo jej profesjonalizm nie podlega dyskusji, ale…wszyscy wiemy, że jak człowiek jest od wszystkiego to znaczy od niczego. I według mnie teraz właśnie(Aga nie chciałbym zmienić zdania) Agnieszka rozpoczęła wiosenne muzyczne porządki w swojej duszy. Kompozycja „High Life”, której producentem jest Mavooi to nic innego jak w czystej postaci disco-funky lat 70/80 XX wieku w nowej otoczce. To nareszcie kipiąca energią i dynamiczna Agnieszka, która czuje dobry bit aż nogi rwą się do tańca. Słychać, że to mogą być solidne fundamenty do nowego, konkretnego otwarcia w jej drodze muzycznej. To nie są przysłowiowe posklejane domki z kart, które przy delikatnym wietrze się przewrócą. Czekam na kolejne produkcje, wyraziste, szczere, w których tętni życie i chęć zdobywania szczytów, a nie dołujących nut. Agnieszko, pięknie dziękuję za rozmowę i do roboty!
Gościem mojego drugiego programu „Kulturalne Mazowsze” w Radiu Płońsk 93.6 FM była Violetta Ozminkowski autorka swojej najnowszej książki „Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć” (@proszynski_wydawnictwo). Warto pamiętać, że Pani Violetta jest także autorką biografii Michaliny Wisłockiej „Sztuka Kochania” na podstawie, której nakręcono film. Książka „Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć” ukazała się przed piątą rocznicą jej śmierci(12.05). Biografia pokazująca nie tylko dom rodziny Marii Czubaszek, ale przede wszystkim jej drogę zawodową. To także obraz kobiety ambitnej, nie lubiącej hałasu wokół siebie, ceniącej słowo, kulturę słowa oraz wyjątkowe poczucie humoru. Stąd jej uwielbienie do „czterech muszkieterów” mistrzów słowa: męża Wojciecha Karolaka wybitnego polskiego muzyka jazzowego, Artura Andrusa, Andrzeja Poniedzielskiego i Woody’ego Allena. Na więcej szczegółów zapraszam do programu a później na mój podcast. Ja jeszcze wspomnę, że Pani Maria Czubaszek jest autorką słów do takich polskich przebojów jak: „Wyszłam za mąż zaraz wracam”(1976 r.) Ewy Bem, czy „Rycz mała rycz”(1984 r.) grupy Vox.
W 2004 r. grupa Lady Pank zaśpiewała piosenkę do słów Andrzeja Mogielnickiego „Stacja Warszawa, gdzie początek brzmi tak: „W moich snach wciąż Warszawa. Pełna ulic, placów, drzew(…)”. To doskonały wstęp do zachęcenia Was do przeczytania książki „Sny o Warszawie. Wizje budowy miasta 1945 – 1952)”(@proszynski_wydawnictwo). Jej autorem jest Krzysztof Mordyński, Doktor historii sztuki. Kustosz muzealny. Absolwent Instytutu Historii UW. Zajmuje się historią urbanistyki i architektury Warszawy oraz dziejami Uniwersytetu Warszawskiego. Autor wystaw o profilu historycznym, artykułów naukowych i popularnonaukowych. W 2019 roku otrzymał nagrodę Uniwersytetu Otwartego UW przyznawaną najlepszym wykładowcom. Książka ta, to doskonała podróż w czasie i stopniowe poznawanie jak całkowicie zniszczona Warszawa po wojnie miała być nie odbudowana, a zbudowana. Czytelnik jest przeprowadzany przez odchodzącą przeszłość poprzez tymczasową teraźniejszość po obiecująca przyszłość. Trudno nie wspomnieć o wybitnych urbanistach i architektach tamtych czasów, którzy rozmawiali, dzielili się między sobą myślami, pomysłami np. Barbara Brukalska, Szymon Syrkus, Tadeusz Tołwiński, Stanisław Dziewulski, Kazimierz Marczewski. Nawet podczas przebywania w obozach koncentracyjnych powstawały specjalne grupy urbanistów kreślących plany na przyszłość. To trzeba przeczytać! Jak sentyment, misja a miejscami szaleńcza odwaga razem z pewnością siebie wyłania na powierzchnię Warszawy: Rekonstrukcję, Kreację i Fantazję. Już samo to, że pierwotnie tabliczka z napisem Warszawa miała być na północy w Modlinie a na południu w Górze Kalwarii, a na wschodzie w Wołominie a na zachodzie w Pruszkowie(!!!) robi gigantyczne wrażenie. A jak jest dziś? Zapraszam na blisko godzinną rozmowę z Krzysztofem Mordyńskim 30.05.2021 Niedziela g.21:10 – 22:00 program „Kulturalne Mazowsze” w Radiu Płońsk na 93,6 FM. Na koniec muszę zacytować piosenkę z 1966 r. Czesława Niemena do słów Marka Gaszyńskiego „Sen o Warszawie”: „Mam tak samo jak ty, Miasto moje, a w nim, Najpiękniejszy mój świat, Najpiękniejsze dni(…)”.
Z Michałem Sołtanem multiinstrumentalistą, wokalistą porozmawiałem na temat jego nowego nagrania singlowego „Spacer”. Uczestnik 9 edycji programu telewizyjnego typu talent-show „Must Be The Music” zapowiada swój album, którego premiera przewidziana jest na jesień 2021. Michałowi przy tej kompozycji wsparcia udzielili m.in. Tomasz „Harry” Waldowski (LemON, Chłopcy Kontra Basia) odpowiedzialny za perkusję, a przy warstwie tekstowej konsultacje prowadził z samą Magdaleną Czapińską odpowiedzialną za przeboje dla Hanny Banaszak, Maryli Rodowicz czy Natalii Kukulskiej. Piosenka „Spacer” to mowa o miłości w życiu codziennym, która ułatwia także przejście przez trudne momenty, problemy w naszym życiu. Ciekawy i z pomysłem utwór Michała Sołtana, który „Warto Posłuchać”.
Finalista The Voice Of Poland z 2011 r. a nawet jego zwycięzca Damian Ukeje w 2016 r. nagrał płytę „Uzo”. Wtedy rozmawiałem z Damianem o jej najważniejszych szczegółach w warstwie tekstowej i muzycznej. To była podróż w głąb siebie. Od tamtego momentu nieco cicho zrobiło się o naszym wokaliście, którego wszechstronność jest niepodważalna. I oto kilkanaście dni temu ukazał się najnowszy singiel Ukeje pt. „Bez Imienia”. Utwór kompletnie niepodobny do Damiana, ale ujmujący, ściskający za serce i wprowadzający odbiorcę w zadumę. Pierwszy raz w historii Damiana Ukeje, artysta pracował nad piosenką mając już gotowy tekst(!). Dotychczas wszystkie prace były prowadzone równolegle. Poza tym, tekst jest autorstwa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. To niełatwa piosenka z mroczną poezją, ale z wyrazistymi metaforami. By podkreślić i oddać powagę treści Damianowi Ukeje na scenie również(polecam teledysk) towarzyszy kwartet smyczkowy, który moim zdaniem „zrobił całą piosenkę”. Będę się powtarzał, ale serce się raduje jak widać postępy w rozwoju artysty. Damian Ukeje kolejny raz przekroczył wg mnie „next level”. Zwracam uwagę, że poezja K.K.Baczyńskiego jeszcze dotrze do nas od Damiana, bo jest zaplanowany mini projekt poświęcony poecie. Cieszę się młodzi artyści jak Mela Koteluk, Michał Kowalonek czy teraz Damian Ukeje przybliżają słuchaczom naszą rodzimą poezję w atrakcyjnej formie i wymagającej uwagi. Bo trzeba odpocząć od codziennego „umc umc umc”.
–
Przygotowanie, opracowanie, autor tekstów: Arkadiusz Kałucki