Na pewno kilka z poniższych albumów znajdzie się w moim podsumowaniu roku 2016, ale o tym napiszę dopiero w 2017 roku 🙂 Zresztą miesiąc Styczeń na moim blogu będzie przede wszystkim zdominowany przez najróżniejsze podsumowania muzyczne 🙂 Ale także poruszę kilka zaległych tematów by nic nie umknęło naszej uwadze przy podsumowaniach 😉
King Creosote – „Astronaut Meets Appleman” (Sonic Records)
„Chwilami ten album zupełnie nie brzmi jak King Creosote” – mówi o swoim nowym dziele Kenny Anderson.
Powrót po niezwykłym sukcesie ścieżki dźwiękowej z 2014 roku ‘From Scotland With Love’ może wydawać się niezwykle trudny. Jednak Kenny nie wydaje się przejmować oczekiwaniami komercyjnego rynku. Album otwiera ciężki, niemal punkowy ‘You Just Want’, siedmiu i pół minutowy hymn poruszający temat sztuki cierpliwości i łagodnej niewoli. Po nim następuje odyseja techno z dodatkiem dud o walijskim tytule. „Nazywa się ‘Melin Wynt’. To jest piosenka przeciw turbinom wiatrowym, o miejscu nazywanym wiatrakiem. Tam jednak nie ma wiatraków.” To poczucie dezorientacji i braku (przestrzeni, czasu, w naturze i sercu) stanowi podstawę ‘Astronaut Meets Appleman’, która najbardziej dosadnie została wyrażona w ciszy, rozwijającej się w kołysankę ‘Rules Of Engagement’. „Czasami cisza mówi wszystko” – podsumowuje Anderson.
Tytuł płyty, według Andersona symbolizuje napięcie (i harmonię), pomiędzy tradycją a technologią. Między analogową a cyfrową filozofią. Mówi o: „byciu uchwyconym między niebem a ziemią. Zawsze starałem się po coś sięgnąć, ale nigdy nie udawało mi się tam dotrzeć.” Co także odzwierciedla geografia albumu, która jest dużo obszerniejsza niż zazwyczaj. Płyta była nagrywana bowiem w Analogue Catalogue w irlandzkim County Down, w An Tobar na wyspie Mull, a także w mieszczącym się w Glasgow studiu Chem19. „Tak, jest tu dyslokacja. Chciałem wyjść poza typowe miejsca. Poza tym chciałem rozwinąć się jako twórca piosenek, więc zabrałem się za pisanie nie mając nic i musiałem improwizować. Chciałem cofnąć zegar i zabrzmieć jak młodszy ja. A przynajmniej mniej cyniczny. W przeszłości byłem znany z wykręcania każdej linijki, ale tym razem odpuściłem i mam nadzieję, że pozwoli to skoncentrować się na muzyce.”
Oczywiście charakterystyczny styl Kinga Creosote jest tu nadal obecny w stanie nienaruszonym, ale pojawiło się więcej przestrzeni, co pozwoliło tej muzyce na oddech. A także stworzyło miejsce na zróżnicowane instrumentarium. Bo poza rockowym składem, w nagraniu płyty wzięli udział: grająca na harfie Catriona McKay, grająca na dudach Mairearad Green, kontrabasista Gordon Maclean, skrzypaczka i wokalistka Hannah Fisher, gitarzysta i wokalista Sorren Maclean i wiolonczelista Pete Harvey. Swój wkłada miała też jego mała córeczka Louie Wren.
Po dwudziestu jeden latach od momentu, gdy Anderson wydał swoją pierwszą płytę, King Creosote został uchwycony pomiędzy niebem a ziemią. Podczas wiecznej drogi do celu.
źródło: Sonic Records
—
The Human League – „Anthology – A Very British Synthesizer Group” (Universal Music)
„Anthology – A Very British Synthesizer Group” to historia The Human League – niezwykłej grupy pop. Grupa, nie zespół, ponieważ w ich wypadku to rozróżnienie ma bardzo duże znaczenie. To grupa, która sprzedała miliony płyt na całym świecie, zainspirowała dwie generacje artystów i stworzyła wiele ponadczasowych, klasycznych popowych utworów.
Pierwsze nagrania The Human League, nazwanych brytyjską odpowiedzią na Kraftwerk, powstały w 1977r., mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Bowie wydawał płytę „Low”. „Zobaczyłem przyszłość muzyki pop” – powiedział kiedyś o The Human League Bowie. Wtedy jeszcze nie wiedział, że będą oni zarówno przeszłością, teraźniejszością, jak i przyszłością muzyki pop.
„A Very British Synthesizer Group” to 4-płytowa antologia audio-wizualna zawierająca wszystkie hity The Human League, ale też wcześniej nie publikowane materiały. To całokształt działalności grupy – od wczesnych nagrań, poprzez fenomen pierwszego komercyjnego albumu „Dare”, aż po współczesne inkarnacje robotycznego popu z ostatniej płyty „Credo”. „A Very British Synthesizer Group” box set zawiera również DVD, na którym po raz pierwszy zebrano wszystkie teledyski grupy (21), a także 24 występy telewizyjne z BBC, w tym te ze słynnego programu Top of The Pops. Box set został wzbogacony dodatkowo o 58-stronicową książeczkę z esejem Davida Buckleya, a także rzadko publikowane fotografie. Nad stroną graficzną wydawnictwa czuwał brytyjski artysta Pete McKee. „Starałem się uchwycić styl The Human League – ikony mody, która wywarła na wielu z nas bardzo duży wpływ w latach 80-tych” – wyznaje McKee.
Susan Ann Sulley z The Human League tak podsumowuje działalność grupy –„Ludzie myślą, że pop to X Factor, podczas gdy my wciąż tworzymy wersję pop w stylu Roxy-Bowie-Donna Summer-Chic. Zwyczajnie nie pasujemy. Jest nas trójka, przy czym dwójka z nas nigdy nie napisała żadnego utworu i średnio śpiewa, a poza tym mamy leadera, który nie uważa się za wokalistę i nie za bardzo potrafi grać na instrumentach. A mimo to myślimy o sobie w kategoriach grupy pop. Prawdopodobnie nie powinniśmy już istnieć, albo zacząć grać rocka jak to zrobili Depeche Mode, Simple Minds czy U2. A jednak wciąż jesteśmy grupą pop”.
źródło: Universal Music
—
St. Paul & The Broken Bones – „Sea of Noise” (Sony Music)
St. Paul & The Broken Bones to pochodzący z Alabamy sekstet dowodzony przez – porównanego z Otisem Reddingiem – Paula „St. Paula” Janeway’a. Już od 2 lat genialnymi występami na żywo zyskuje wierną publiczność na całym świecie a wrażenia z ich koncertów można przyrównać do tego, co publiczność odczuwa po obejrzeniu np. Alabama Shakes. Trochę gry aktorskiej, ogrom emocji, bujające klimaty soulowo-rockowe i przede wszystkim udzielająca się radość z bycia na scenie – to wszystko charakteryzuje St. Paul & Broken Bones. Poza obowiązkowym instrumentarium – gitarą, basem i perkusją – towarzyszy im także trąbka, puzon, tuba i organy. To nie występy, to prawdziwe przygody koncertowe. Ich drugi w karierze album ‘Sea Of Noise’ promuje singiel „All I Ever Wonder”. Jak zapowiada zespół – to ‘soulowa płyta z sumieniem’ , gdyż zespół w inteligentnych tekstach zawiera wiele problemów współczesnej ludzkości. Płyta ukazała się na CD i winylu.
źródło: Sony Music
—
Tove Lo – „Lady Wood” (Universal Music)
„Lady Wood” to długo oczekiwany następca debiutanckiej płyty „Queen Of The Clouds”, która zawierała takie hity jak wspomniany „Habits (Stay High)”, czy „Talking Body” i przyniosła Tove Lo międzynarodową sławę. Podobnie jak „Queen Of The Clouds”, również najnowsza płyta została podzielona na rozdziały – tym razem są to 2 części: Fairy Dust oraz Fire Fade. To nazwy, które Tove Lo używa do określania swoich własnych „emocjonalnych zakrętów”. Tytuł płyty – „Lady Wood” żartobliwie nawiązuje do nieoficjalnego przydomka jakim okrzyknięto Tove Lo – czyli „najsmutniejszej dziewczyny w Szwecji”. „Kiedy ludzie mnie poznają są w zasadzie zaskoczeni, że jestem pogodna. Nie będę przecież ciągle pijana opłakiwała swoje złamane serce” – śmieje się Tove Lo. Trzeba jednak przyznać, że artystka zdecydowanie lepiej czuje się eksplorując ciemniejszą stronę naszej egzystencji. Debiutancka płyta „Queen of the Clouds” była jak prawdziwe tsunami hormonów, żalu i wyrzutów sumienia. „Lady Wood” przesycone jest podobnymi emocjami, ale jednocześnie jest bardziej skonfliktowane, wysublimowane i feministyczne, a miejscami pogodne. „To jak najbardziej ok czuć złość, czy być przygnębionym, a potem się pozbierać. Nie powinniśmy się tak bardzo bać swoich własnych emocji” – wyjaśnia Tove Lo.
„Lady Wood” powstawała w studiach w Szwecji i Los Angeles i po raz kolejny Tove Lo napisała większość muzyki i tekstów samodzielnie. Gościnnie na płycie pojawia się Wiz Khalifa w utworze „Influence”.
źródło: Universal Music
—
Jack White – „Acoustic Recordings 1998-2016” (Sonic Records)
Jack White Acoustic Recordings 1998-2016’ (Third Man/Columbia/XL Recordings) to wydany na dwóch płytach LP i dwóch dyskach CD zestaw akustycznych utworów Jacka White’a.
Znalazło się na nim 26 utworów, wśród których są alternatywne wersje, inne mixy i niepublikowane do tej pory piosenki, zarówno z jego solowej kariery, jak i z dorobku The White Stripes i The Raconteurs.
Jedną z największych atrakcji ‘Jack White Acoustic Recordings 1998-2016’ niepublikowany wcześniej utwór The White Stripes ‘City Lights’. Powstał w czasach pracy nad albumem ‘Get Behind Me Satan’, jednak został zapomniany, aż do czasu, gdy White postanowił przygotować nową winylową wersję albumu z 2005 roku, na potrzeby Third Man’s Record Store Day 2015. Jest to pierwsze premierowe nagranie The White Stripes, które ukazuje się od 2008 roku.
Z kolei: „nowa wersja ‘Carolina Drama’, utworu The Raconteurs z płyty „Consolers Of The Lonely” z 2008 roku, jest kontrapunktem, w którym usunięto oryginalną ścieżkę perkusji, co sprawiło że mamy do czynienia z tradycyjną balladą w starym stylu, skrzyżowaną z opowieścią o duchach” – pisze o utworze Carolina Drama dziennikarz Greil Marcus. „Z gitarą skradającą się przez banjo i skrzypce z Rollingstonesowskiego ‘Sister Morphine’, piosenka jest przerażającą, współczesną, morderczą balladą, z kudłatą pointą i z muzyką, która sprawia, że nie trzeba słuchać słów, by śledzić rozrastającą się historię.”
‘Jack White Acoustic Recordings 1998-2016’ to wyjątkowy zbiór 26 akustycznych piosenek, pochodzących z całej szerokiej kariery White’a. Wśród nich są nie tylko te pochodzące z regularnych płyt, ale także mniej znane utwory ze stron B singli, remiksy, alternatywne wersje i materiał do tej pory niepublikowany. Ułożony chronologicznie zbiór, przynosi klasyczne piosenki The White Stripes, The Raconteurs oraz solowe utwory, które zostały zremasterowane przez Andrew Mendelsona w TN’s Georgetown Masters w Nasville. Wszystkie utwory zostały skomponowane i wyprodukowane przez samego Jacka White’a, za wyjątkiem ‘Never Far Away’ (produkcja: T Bone Burnett), ‘Honey’, ‘We Can’t Afford To Look This Cheap’ (produkcja: Beck), ‘Top Yourself’ (Bluegrass Version) i ‘Carolina Drama’ (skomponowane i wyprodukowane przez White’a i Brendana Bensona) oraz ‘Machine Gun Silhouette’ (autorstwa White’a i Roba Jonesa).
źródło: Sonic Records
—
Sophie Ellis-Bextor – „Familia” (Sony Music)
“Przemodelowanie swojej kariery to najlepsze, co przydarzyło się Sophie Ellis-Bextor” napisał o niej brytyjski The Guardian. I nie da sie ukryć, że nowa płyta Sophie jest kontynuacją kierunku obranego kilka lat temu płytą ‚Wanderlust’, którą można uznać za wręcz alternatywną na dla wcześniejszych taneczno-popwych dokonań wokalistki. Tamten krążek aż 6 miesięcy spędził na oficjalnej Liście Sprzedaży Płyt w Wielkiej Brytanii i był jej najwiekszym sukcesem od czasu ‘Trip The Light Fantastc’ w 2007 roku.
Utwory na nowy album ‚Familia’ wyprodukowane, zaaranżowane i napisane zostały przez Sophie i jej dobrego przyjaciela – Eda Harcourta. Materiał nagrano w Londynie razem w zżytej grupie zaprzyjaźnionych muzyków a inspiracje do niego – widoczne na okładce i zdjęciach towarzyszących – pochodzą aż z Ameryki Południowej. Pierwszy singiel Come With Us przynosi powiew charakterystycznego dla Sophie brzmienia disco. Energetyczne brzmienie jest równie nowoczesne, co retro. Cała ‚Familia’ zawiera jeszcze 10 utworów, pokazujących nowo odnalezioną przez Sophie wrażliwość muzyczną i tekściarską.
źródło: Sony Music
—
The Baseballs – „Hit Me Baby…” (Warner Music)
9 września ukazała się nowa płyta muzyków The Baseballs. Wydawnictwo nosi budzący skojarzenia tytuł „Hit Me Baby…”. Słyszysz „Hit me baby…” myślisz Britney Spears? Członkowie The Baseballs mają dokładnie tak samo. Chociaż Sam, Digger i Basti dość szybko wpadli w sidła rock’n’rolla, nie udało im się uciec przed popowymi hitami lat 90. Nawet dziś od czasu do czasu zdarza im się świetnie bawić do przebojów Backstreet Boys, Spice Girls czy Ace of Base. Skoro już w sposób mistrzowski opanowali granie coverów, czemu nie mieliby wziąć na warsztat przebojów z lat 90.? „Hit Me Baby…” to tytuł piątego albumu zespołu The Baseballs, który na koncie ma złote i platynowe płyty, a przekonująco jak mało który wykonawca, odświeża w swoich piosenkach lata 50. i 60. XX wieku. Dorastanie Sama, Diggera i Bastiego przypadało jednak na lata 90. poprzedniego stulecia, wiec trio postanowiło, że tym razem sięgnie do bogatej spuścizny muzycznej tej dekady i nada jej rockandrollowego sznytu.
– Staramy się przezwyciężyć nasze traumatyczne doświadczenia z okresu dorastania, przy pomocy dźwięków z innej epoki – mówi ze śmiechem Basti.
– Zawsze próbujemy tworzyć muzykę do tańczenia, a utwory, które wybraliśmy na nowy album z całą pewnością do tego się nadają. Niektóre nawet bardziej niż pierwowzory – dodaje nie bez racji Digger.
The Baseballs wybrali i zinterpretowali na rockandrollową modłę kompozycje z repertuarów takich twórców jak: Take That, No Angels, Westlife, Salt-N-Pepa, Britney Spears, Backstreet Boys, Ace Of Base, R. Kelly. Odbyli podróż do przyszłości z końcowym przystankiem w przeszłości. – Napiszcie, że to jest nasza wersja powrotu do przyszłości – śmieje się Sam. –
Naprawdę staraliśmy się wybrać w wyobraźni o 60 lat w przeszłość, do czasów narodzin rock and rolla, kiedy królował blues, i na tej podstawie stworzyć delikatne, wyszukane aranżacje – dodał już na poważnie Digger.
Czasem The Baseballs dodali coś od siebie, a to chórek, a to dodatkową melodię, ale triu zależało przede wszystkim na tym, żeby zachować bliskość oryginalnej wersji.
– Ludzie wciąż powinni bez trudu rozpoznać te piosenki – mówią Niemcy.
źródło: Warner Music
—
Wilco – „Schmilco” (Sonic Records)
‘Schmilco’ grupy Wilco, to w dużym stopniu płyta akustyczna, co jednak nie oznacza, że jest nużąca. Wprawdzie nie znajdziemy tu wściekłych, jazzowo-glamowych gitar w stylu ‘Star Wars’, ani olśniewających, barokowych aranżacji, których można oczekiwać po Wilco, ale jednak z całą pewnością ta muzyka przyniesie dużo radości wszystkim, dla których twórczość tej formacji nie jest obca. W ich miejsce pojawiła się przestrzeń i chaos, które mogą cieszyć po ponad dwudziestu latach wydawnictw przyjemnych, ale nie do końca w stylu Wilco. ‘Schmilco’ przynosi dwanaście kompozycji Jeffa Tweedy’ego i jest trzecim wydawnictwem zespołu, które ukazało się nakładem ich własnego wydawnictwa dBpm Records. Album jest następcą płyty ‘Star Wars’, która niespodziewanie i darmowo została udostępniona w lipcu 2015 roku.
źródło: Sonic Records
—
OneRepublic – „Oh My My” (Universal Music)
Album „Oh My My” ukazała się 7 października! Multi-platynowy, nominowany do Grammy zespół OneRepublic promował swoje nowe wydawnictwo singlem „Kids”. Piosenka, nagrana w Tokio i Meksyku, została wyprodukowana przez Ryana Teddera i Bretta Kutzle. „Kids” to już druga odsłona (pierwszy to „Wherever I Go”) z ich nadchodzącego, czwartego albumu, który ukaże się jesienią tego roku. Ostatni album OneRepublic – „Native” zadebiutował na 4. miejscu Billboard Top 200. Płyta zawierała takie hity jak „If I Lose Myself”, „Feel Again”, „Love Runs Out” oraz „Counting Stars”. W samym tylko USA zostało sprzedanych ponad 10 milionów downloadów „Counting Stars”! W Polsce album osiągnął status Płyty Platynowy. Zespół OneRepublic tworzą Ryan Tedder, gitarzysta Zach Filkins, perkusista Eddie Fisher, gitarzysta Drew Brown i basista Brent Kutzle. Ich debiutancki album „Dreaming Out Loud” ukazał się w 2007 roku, zawierał hit „Apologize”, który na długi czas zdominował listy przebojów oraz otrzymał nominację do nagrody Grammy. Drugi album zespołu – „Waking Up” – ukazał się w 2009 roku i zawierał m. in.: “All the Right Moves,” “Secrets,” i “Good Life.” Lider zespołu – Ryan Tedder oprócz tworzenia muzyki OneRepublic znany jest też jako kompozytor odpowiedzialny za przeboje takich gwiazd jak Beyonce (Halo), Leona Lewis (Bleeding Love), Adele (Rumour Has It, Turning Tables, Remedy), Maroon 5 (Love Somebody), Gym Class Heroes (The Fighter). Jest też wziętym producentem i do tej pory współpracował m.in. z Taylor Swift, Leona Lewis, Jennifer Lopez, Beyonce, Kelly Clarkson, Adele, Maroon 5, Ariana Grande, Ellie Goulding, a nawet U2.
źródło: Universal Music
—
Usher – „Hard II Love” (Sony Music)
Usher, ośmiokrotny zdobywca nagrody Grammy, jeden z najpopularniejszych i najlepiej sprzedający się artystą r’n’b w historii (ponad 65 mln sprzedanych płyt), który na swoim koncie ma takie hity jak: „Yeah”, „OMG”, „Scream”, powraca z nową, ósmą płytą studyjną „HARD II LOVE”! CD zawiera 15 nowych utworów, a zatytułowane jest „Hard II Love”(Premiera: 16 września). Album promują utwory: „Crash”, „No Limit feat. Young Thug”, „Missin U” oraz „Champions” (promujący film „Hands Of Stones”, w którym Usher wciela się w postać amerykańskiego boksera Sugar Ray Leonard).
źródło: Sony Music
—
White Lies – „Friends” (Pias)
Płyta „Friends” ukazała się na rynku 7 października. Jest to następca „Bit TV” z 2013 r. Pierwsze trzy albumy zespołu trafiły do samej czołówki listy najlepiej sprzedających się płyt w Wielkiej Brytanii. Nowy materiał zawiera dobrze znane synth-rockowe brzmienie, ale eksploruje również nowe dźwięki. Z wielu powodów dla zespołu to nowy początek. Przez jakiś czas grupa pozostawała bez opieki wytwórni z powodu reorganizacji firmy. To dało im możliwość wolnego tworzenia bez pośpiechu, ustalonego budżetu czy presji dotrzymania terminów. Myślą przewodnią albumu jest zmienna natura przyjaźni.
źródło: Pias
—
Drugdealer – „The End Of Comedy” (Sonic Records)
‘The End Of Comedy’ to debiutancki album projektu Drugdealer, którego twórcą jest mieszkający w Los Angeles Michael Collins (wcześniej Run DMT, Salvia Plath).
Do współpracy zaprosił artystów z Los Angeles, wśród których znaleźli się Ariel Pink i Natalie Mering (Weyes Blood). Collins zabrał ich w niekończącą się podróż, prowadzącą przez fantazyjny świat Jeana Baudrillarda, percepcję mediów społecznościowych oraz widoki ze spaghetti westernów Sergia Leone.
‘The End Of Comedy’ jest zbiorem fortepianowych ballad w stylu Carol King, orkiestrowych aranżacji spod znaku Burta Bacharacha, psychodeliczno-folkowych dźwięków a la Ultimate Spinach i Hendrickson Road House, a nawet nowojorskiej muzyki jazzowej. A wszystko wzbogacone typowym Collinsowskim poczuciem humoru.
Na całej płycie lider unika światła reflektorów, pozwalając lśnić całemu zespołowi. Wśród gości, którzy wzięli udział w nagraniu płyty są: Ariel Pink (‘Easy To Forget’), Danny James (‘My Life’) oraz Natalie Mering (Weyes Blood), której dziełem jest balladowy ‘Fictional Pictures’. Nie można też zapomnieć o innych muzykach, którzy wsparli Michaela w studiu, a wśród których są członkowie Regal Degal, Holy Shit!, Mild High Club, Mr. Twin Sister i koledzy z zespołu Maca DeMarco.
Wszyscy ci współpracownicy mieli wkład w powstanie pięknej i lekko absurdalnej kolekcji piosenek, będących niczym krótki film, podczas którego Collins zabiera nas w wyjątkową daleką i bezkresną podróż, w towarzystwie starych i nowych przyjaciół, oczarowując przy tym zarówno ich, jak i nas.
źródło: Sonic Records
—
Solange – „A Seat at the Table” (Sony Music)
Solange – młodsza siostra Beyonce wydała nowy album studyjny – „A Seat At The Table” ukazał się w sprzedaży cyfrowej 30 września. Proces jej powstawania rozpoczął się w 2013 roku. Album zapowiadany był jako ‘projekt o tożsamości, upodmiotowieniu, niezależność, smutku i uzdrowieniu’. Fani, którzy zarejestrowali się na stronie solangemusic.com w poniedziałek 26 września, otrzymali od artystki specjalną książeczkę z tekstami do płyty również zatytułowaną A Seat At The Table.Premiera płyty na CD odbyła się dopiero w grudniu tego roku.
źródło: Sony Music
—
Madness – „Can’t Touch Us Now” (Universal Music)
Po trzech latach przerwy Madness, jedna z najważniejszych grup ska, wraca z nową płytą „Can’t Touch Us Now”. Album został nagrany w słynnych Toe Rag Studios we wschodnim Londynie. Za produkcję tym razem odpowiadają długoletni współpracownik grupy – Clive Langer, a także Liam Watson znany m.in. z pracy z The White Stripes. Cały album został nagrany w niespełna 3 tygodnie i jest doskonałym połączeniem popu i reggae z elementami soul. Teksty, jak na Madness przystało, są wnikliwą i jednocześnie humorystyczną obserwacją życia w Londynie. Powstała w 1976r. w londyńskim Camden Town grupa Madness nie tylko zapoczątkowała renesans ska, ale też stała się jednym z najbardziej kasowych zespołów brytyjskich. Na swoim koncie mają ponad 6 milionów sprzedanych płyt oraz 22 hity! W grudniu tego roku rozpocznie się trasa koncertowa promująca materiał z Can’t Touch Us Now.
źródło: Universal Music
—
Lucy Dacus – „No Burden” (Sonic Records)
Lucy Dacus jest najnowszym nabytkiem wytwórni Matador Records. ‘No Burden’ jest debiutanckim albumem tej 21-letniej dziewczyny z Richmond.
Album przynosi wiele niespodzianek, od ostrych obserwacji w tekstach czy zabawnych zwrotów muzycznych, jednak najbardziej zaskakujące jest to, że mamy do czynienia właśnie z debiutem. Bo ten album ukazuje pewną siebie, dojrzałą artystkę.
Dacus zaczęła występować gdy była w collage’u. Koncertowała przed lokalnymi wykonawcami w Richmond, aż w końcu trafiła na gitarzystę Jacoba Blizarda, który zaprosił ją do nagrania płyty jego projektu.
‘No Burden’, który oryginalnie ukazał się w lutym tego roku nakładem EggHunt Records, otwiera brutalnie szczery ‘I Don’t Wanna Be Funny Anymore’, ostatni utwór napisany przed sesją nagraniową w Starstruck Studios w Nashville. Dacus opiera się zaszufladkowaniu, emanując przy tym swoją kobiecością i młodością. W ‘Strange Torpedo’ przedstawia portret przyjaciela „ze złymi nawykami”. „Byłam przyjacielem obserwującym, jak ukochany robi rzeczy, które są dla niego złe i nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak jest” – mówi Dacus. Ten utwór przynosi proste przesłanie: „kocham ciebie, dlaczego więc ty nie kochasz siebie sam? Jesteś ze swoim ciałem, więc sam możesz wybierać, co robisz, ale gdybym ja była tobą, traktowałabym się inaczej.”
Pozostała część ‘No Burden’, płyty której produkcji podjął się Collin Pastore, stawia głos Dacus w centrum uwagi, pozwalając lśnić poezji jej tekstów jeszcze jaśniej. ‘Trust’, który napisała pod koniec 2013 roku, ukazuje jej delikatne vibrato na tle akordów akompaniamentu jej gitary. ‘Dream State’ i ‘Familiar Place’ ukazuje zawód i stratę w oszałamiający sposób, gdzie rozedrgana muzyka otacza jej mocny głos, przewidujący co może nadejść.
‘No Burden’ jest szczerą i rozbrajająco chwytliwą deklaracją. I choć jest to debiut, pokazuje jak duży potencjał drzemie w tej młodej kobiecie.
źródło: Sonic Records
—
Lady Gaga – „Joanna” (Universal Music)
Lady Gaga nazwała płytę „JOANNE” imieniem swej nieżyjącej już ciotki. Na albumie gościnnie pojawia się m.in. Florence Welch. Nowy krążek w wersji podstawowej zawiera 11 utworów. Edycja deluxe jest poszerzona o 3 dodatkowe nagrania. Pierwszym singlem promującym album był „Perfect Illusion”, który zadebiutował na 1. miejscu aż w 60 krajach! Lady Gaga ma na swoim koncie 6 statuetek Grammy, 30 milionów sprzedanych płyt i 150 milionów sprzedanych singli! Jej największe przeboje to „Bad Romance”, „Telephone”, „Alejandro”, „Just Dance” czy „Poker Face”. We wrześniu 2014 roku wokalistka wydała z Tonym Bennettem wspólny album „Cheek to Cheek”. Samodzielną dyskografię artystki zamyka krążek „Artpop”, który miał premierę 6 listopada 2013 roku.
źródło: Universal Music
—
Angel Olsen – „Citizen Of Glass” (Pias)
Płyta „Citizen of Glass” wydana w październiku to trzeci krążek artystki. Album to następca przełomowego w karierze Agnes „Aventine” z 2013 r. Z repertuarem z drugiej płyty Obel objechała niemalże cały świat, występując na najbardziej prestiżowych scenach (między innymi Somerset House, Sheperd’s Bush Empire czy Barbican). Materiał na nową płytę został zarejestrowany, wyprodukowany i zmiksowany przez samą artystkę w Aventine-Neukölln oraz w studiu BrandNewMusic w Berlinie.
źródło: Pias
—
Joseph – „I’m Alone, No You’re Not” (Pias)
„I’m Alone You’re Not” to debiutancki album siostrzanego tria Joseph. Krążek ukazał się na rynku 26 sierpnia nakładem ATO Records. Singlem zapowiadającym wydawnictwo była kompozycja „White Flag”. Nie ma to jak śpiewające rodzeństwa razem. Czy to Beach Boys, Everly Brothers, First Aid Kit jedno jest pewne – wielogłosowa harmonia złożona z pojedynczych, niepowtarzalnych elementów może przyprawiać co najmniej o dreszcze. Joseph tworzą Allison, Meegan oraz Natalie Closner. Debiutancki krążek wyprodukował Mike Mogis (Bright Eyes, Jenny Lewis). Znajdziemy na nim 11 autorskich utworów. Siostry dorastały w muzykującej rodzinie, ale dopiero parę lat temu zaczęły śpiewać we trójkę, czego rezultatem stał się zespół Joseph. Na „I’m Alone, No You’re Not” usłyszymy zarówno delikatne ballady, jak i połyskujące, popowe kompozycje, a otwierający album „Canyon” przywodzi na myśl najlepsze dokonania Fleetwood Mac.
źródło: Pias
—
Justice – „Woman” (Warner Music)
Gaspard Augé i Xavier de Rosnay, czyli elektroniczny francuski duet Justice, kazali czekać na swoją trzecią dużą płytę długo, bo aż pięć lat. Nowego albumu Francuzów ich fani doczekali się 18 listopada 2016 roku o tytule „Woman”. Gaspard i Xavier przygotowali na trzecią płytę 10 kompozycji. Wśród nich jako pierwszą ujawniono „Safe And Sound”, która zebrała doskonałe recenzje. Aktualnie krążek promuje znakomita singlowa piosenka „Randy”.”Randy”, imię zarówno męski, jak i żeńskie, w zamyśle Gasparda i Xaviera oddawać ma zmienną naturę muzyki, wielość wpływów. Nie tylko w tym konkretnym singlu, lecz również na całej płycie „Woman”. Francuzi chcą dać do zrozumienia, że przeciwności przyciągają się. Elektronika nie wyklucza potężnego gitarowego grania, a balladę można zestawić z mocnym beatem. Członkowie Justice jak zwykle zaprosili do współpracy różnych gości. Oprócz wspomnianego Phalena jest też London Contemporary Orchestra i chór (m.in. „Safe And Sound”, „Close Call”), francuski wokalista Romuald, czy Johnny Blake z brytyjskiej grupy Zoot Woman. Okładkę z ikonicznym już krucyfiksem zaprojektowała Charlotte Delarue (m.in. Metronomy, Chromeo).
źródło: Warner Music
—
Jose Carreras – „The 50 Greatest Tracks” (Universal Music)
Firma Decca z dumą prezentuje trzecią pozycję odnoszącej niezwykłe sukcesy serii The 50 Greatest Tracks.
Oto doskonała kompilacja utworów w wykonaniu Jose Carrerasa, podwójny album zawierający 50 największych przebojów, które ukształtowały jego karierę, w tym arie Verdiego, Pucciniego i słynne ‘Tonight’ z musicalu West Side Story.
Jeden z najbardziej cenionych tenorów świata José Carreras zbliża się do obchodów 50 rocznicy rozpoczęcia swojej pracy artystycznie i wciąż jest czynnym śpiewakiem odbywającym właśnie kolejne międzynarodowe tournée.
“Ciągle śpiewam, bo kocham śpiewać. Im bliżej jestem końca kariery, tym bardziej rozumiem, jak to jest ważne” – José Carreras
Dwie nagrody Gramophone, nagroda za całokształt osiągnięć w 2009 roku, wreszcie udział w legendarnym trio Trzech Tenorów obok Luciano Pavarottiego i Placido Domingo – to tylko niektóre z osiągnięć Carrerasa.
“Domingo mógł być bardziej dostojny, Pavarotti bardziej błyskotliwy, ale to Carreras, pełen uczucia Katalończyk był tym, którego głos dźwięczał najbardziej promiennie i młodzieńczo” – Telegraph.
źródło: Universal Music