Oto wybrane marcowe rozmowy o piosence, słowach, muzyce, modzie, wyborach życiowych, planach na przyszłość. Było mega inspirująco, z uśmiechem na ustach i kreatywnie jak zawsze.
Pokuszę się o stwierdzenie, że rok 2021 jest bardzo wyjątkowy dla Martiny M. W tym roku mija dekada odkąd ukazała się jej pierwsza solowa EPka „Extended Play”(razem z Czarnym HiFi). Kolejne wydawnictwo to już pełnokrwisty cały album „Prozopopeja” będący podsumowaniem 3 lat życia w UK. Czas teraźniejszy to następny krok w rozwoju Martiny, nie tylko artystycznym. Bowiem od dwóch lata nasza wokalistka i songwriterka swoje życie osadziła nad Sekwaną. Można powiedzieć, że ma się „komfortowo” 🙂 Trzy nagrania singlowe od kliku miesięcy są obecne w polskich stacjach radiowych, a przynajmniej powinny być. Zwłaszcza ostatnie dwa były i są dla mnie bardzo intrygujące „Chcę być, chcę mieć” oraz ten najnowszy „Paryż”. Dlatego, kilka dni temu spotkałem się z Martiną by omówić jej muzyczne propozycje. Wszystkie zaśpiewane po polsku i zawarte w brzmieniach jakże modnych, dynamicznych i działających na wyobraźnię – urban-pop. Z jednym zaznaczeniem! To jest wyczuwalny francuski urban-pop, którego nigdzie indziej nie usłyszymy. Osiem razy będąc w Paryżu, słuchając od niepamiętnych czasów francuskiej piosenki a przede wszystkim paryskich stacji radiowych, trudno nie wychwycić pewnych „smaczków muzycznych” proponowanych przez artystów znad Sekwany. Ktoś, kto zaczyna mieszkać, żyć w Paryżu doświadczy tych brzmień szybciej niż myśli. Martina M doskonale wyselekcjonowała dźwięki i brzmienia potrzebne do jej słowiańskiego charakteru, który wyraża w piosence „Paryż”. Polecam teledysk do wspomnianej kompozycji, który można na wiele sposobów interpretować. Na koniec muszę wspomnieć o jednej rzeczy. Ważne że Martina M jak śpiewa w jednej ze swoich piosenek „w końcu jestem sobą” i może realizować to, co w niej siedziało gdzieś w na dole w sercu a teraz eksplodowało. Martina dzięki wielkie i proszę o więcej.
Album „Historie” to druga w dyskografii płyta Katarzyny Hain znanej szerszemu odbiorcy jako Stashka. Wydawnictwo płytowe ma dwie wersje. Podstawowa to dziesięć kompozycji natomiast wersja deluxe to trzynaście utworów, a te trzy dodatkowe to nagrania z samego początku drogi muzycznej Kasi. Płyta „Historie” to niepowiązane ze sobą opowieści, doświadczenia, emocje, spostrzeżenia otaczającego nas świata jak i sytuacje, w których była obecna nasza „bohaterka”. Ok, niech będzie „podmiot liryczny”. Trzymając się wersji podstawowej albumu, w warstwie tekstowej jest sporo o tzw. wakacyjnych miłościach, motylkach w brzuchu, rozliczeniem z miłością, emocjach jakie są między dwojgiem zakochanych w sobie ludzi. Wśród autorów tekstów znalazł się sam Wojciech Byrski(!) czy Marcin Rozynek(!). Krótko mówiąc Stashka zamyka tym krążkiem dotychczasowy etap swojego życia i zaczyna nowy. Od strony muzycznej mamy typowo popowy album o najróżniejszych jego odmianach. Jeden z utworów jest anglojęzyczny i ma w sobie charakter klubowy. Premiera płyty odbyła się w Dniu Kobiet. W jednej z piosenek Stashka śpiewa, że „(…)Układasz sobie świat, Tymczasem on układa cię(…)” i patrząc na to, co dzieje się na świecie i co koronawirus robi, to zaczynam się zastanawiać czy świat nie układa nam teraz życia wg jego zasad. Chciałbym się mylić.
Perfumy „Chanel No. 5”, sukienka tzw. „Mała Czarna”, „spodnie do jazdy konnej dla kobiet”, „spodnie dzwony”, „sklep z kapeluszami” to tylko wycinek kreatywności i pomysłów jednej z najwybitniejszych kobiet XX wieku – Coco Chanel. Francuską projektantkę mody i wycinek jej przebogatego życia odkrywamy w książce „Mademoiselle Coco” (@wydawnictwo_marginesy) autorstwa Michelle Marly. Główny wątek poruszony we wspomnianym tytule to historia powstania słynnych na cały świat kobiecych perfum „Chanel No. 5”. Ale jest również wątek depresji w jaką wpadła Coco po nagłej śmierci ukochanego i powolny proces wychodzenia z tego stanu. Nie mogło zabraknąć późniejszych licznych romansów m.in. ze słynnym kompozytorem Igorem Strawińskim, czy z rosyjskim z księciem Dymitrem Romanowem. O tych i innych ciekawostkach z życia Coco Chanel jak i współczesnych motywach z czasów życia „Mademoiselle Coco” porozmawiałem z osobistą stylistką Elżbietą Chrzanowską, która funkcjonuje w mediach jako „Chrzanowska ubiera”. Pomaga ona wykreować styl swoim klientom, ale dużo więcej ciekawych informacji znajdziecie na jej kanele youtube: https://www.youtube.com/channel/UCo_rQnIl1VWvGmar-DpL1rA
Elu, pięknie dziękuję za poświęcenie swojego cennego czasu.
Kwartet Galicyjski to nie tylko zespół instrumentalny, ale także zespół przyjaciół. Dziewczyny od 2013 r. podjęły się nie lada zadania. Przybliżają nam wszystko to, co jest związane z małopolskim folklorem, przepowiedniami, opowieściami, legendami o lekkim zabarwieniu baśniowości. Ich zamiłowanie do Pogórza, Lachów Sądeckich, Górali, Krakowiaków to tylko wycinek dotychczasowego przekazu w utworach jakie ujrzały światło dzienne na dwóch płytach. Pierwszy krążek to „Folkomania” a drugi najnowszy „Legendy”. Muzyka klasyczna w nowoczesnym wydaniu z uwzględnieniem delikatnych by nie powiedzieć elektronicznych muśnięć to znak rozpoznawczy zespołu. Wszystko to, służy Kwartetowi Galicyjskiemu przekazaniu żywiołowych rytmów, rzewnych melodii, czasami surowości a jeszcze innym razem melancholii i sentymentalnego klimatu kompozycji. Powrót do korzeni, prostoty i natury wydaje się być w dzisiejszym świecie pełnych niejasnych i niezrozumiałych dźwięków ciekawym i intrygującym pomysłem. Młode, Piękne, Zdolne, Kreatywne i Charyzmatyczne Ewa Borcz (altówka), Gabriela Szczepaniak (wiolonczela), Martyna Bulzak (skrzypce) i Joanna Kiełbasa (skrzypce) zaprosiłem do rozmowy o naszej tożsamości muzycznej, ludowości, korzeniach muzycznych wyrażanej bez słów(!). To jest wyzwanie by przekazać historię za pomocą pejzaży muzycznych zawartą pomiędzy Dunajcem a Sanem. Ktoś zapyta, czy dziewczyny grają covery? Tak, grają ale w wyjątkowych okolicznościach. To dziś nie sztuka. Sztuką jest samemu skomponować i zrobić taką aranżację by wyjść ponad przeciętność i zainteresować innych swoim pomysłem. Kwartetowi Galicyjskiemu to się udało według mnie, z jedną małą uwagą. Musi być więcej radości, optymizmu niż w dotychczasowych kompozycjach. Na szczęście dziewczyny wiedzą i zdają sobie sprawę nad czym maja pracować, a pomysłów mają, że ho ho ho. Ewo, Asiu, Martyno, Gabrysiu pięknie dziękuję za blisko godziną rozmowę.
Kilkanaście dni temu ukazała się kompilacja „Cinema Boogie”, na której znalazło się 12 utworów znanych z polskich produkcji telewizyjno-filmowych. Znajdziemy tu na nowo zaaranżowane i zaśpiewane utwory z seriali „Wojna domowa”, „Czterdziestolatek” czy filmów „Dziecko Rosemary”, „Tylko mnie kochaj”. Wśród aranżerów znaleźli się Adam Sztaba, Krzysztof Herdzin, Marek Stefankiewicz i Wojciech Kostrzewa, Michał Tomaszczyk i Jarema Jarosiński. Natomiast wśród wykonawców usłyszymy m.in. Dorotę Miśkiewicz, Natalie Kukulską czy Łukasza Zagrobelnego. I właśnie z Łukaszem porozmawiałem na temat jego interpretacji utworu „Przed nocą i mgłą”. Przypomnę, że to nagranie z serialu „07 zgłoś się”, którego kompozytorem jest Włodzimierz Korcz, a słowa napisał Zbigniew Stawecki. Pierwotnie piosenka zawierała tylko wokalizę Grzegorza Markowskiego zanim trafił do grupy Perfect, a dopiero później zaśpiewała to genialnie Alicja Majewska. Nową aranżację zaproponował Wojciech Kostrzewa i przy pomocy zespołu Chopin University Big Band w istnie funkowym stylu Łukasz Zagrobelny nadał piosence nowej świeżości, znaczenia i charakteru. To o to chodzi przy śpiewaniu starych przebojów na nowo. Tylko wtedy ma to sens. To doskonały przykład dla innych adeptów muzyki i wykonawców jak należy grać i śpiewać by zaistnieć w szerszym gronie odbiorców, a nie kopiować oryginał.
thekayetan czyli Kajetan Kopala to jeden z wyróżnionych artystów młodego pokolenia z projektu My Name Is New. Po dwóch latach doczekaliśmy się jego fonograficznego debiutu. Album „Dla nas dom” dostępny tylko w wersji streamingowej i składa się z 10 kompozycji. Wszystkie utwory zaśpiewane po polsku osadzone w bardzo mocnych elektronicznych brzmieniach balansujących na krawędzi z brzmieniami klubowymi. Ta płyta ma w sobie DNA tanecznych parkietów, co słychać zwłaszcza w drugiej części albumu. Trudno po przesłuchaniu całego materiału muzycznego nie odnieść wrażenia, że z tekstów wyłaniają się słowa zranienie, cierpienie, ból, obrona, ochrona, noc, niepewność jutra. Taniec wydaje się być pewnego rodzaju formą wyrazu towarzyszącym emocjom by częściowo zapomnieć o codzienności. Jest jednak nadzieja, że „będzie dobrze”. Kompozytor, autor tekstów, producent thekayetan prosto z Wielkopolski dostarczył pod koniec pierwszego kwartału 2021 r. płytę „Dla nas dom” o mocno osobistym charakterze. Ciekaw jestem jak to się przyjmie w naszym kraju? Chłopak ma coś do powiedzenia, nie boi się trudnych tematów, jest szczery, naturalny. Kajetan dziękuję za rozmowę i gratuluję fonograficznego debiutu w tych niełatwych czasach.
Kasia Dereń jest półfinalistką II edycji The Voice Of Poland. Po wielu latach śpiewania w chórkach i współpracach z takimi tuzami polskiej sceny muzycznej jak m.in. Natalia Kukulska, Andrzej Piaseczny, Justyna Steczkowska nadszedł moment w życiu Kasi aby podjąć odważne decyzje. Od 2018 Kasia sondowała media jak zareagują na jej solowe piosenki(„Something Special”, „Just A Few Words”) i wychodzi na to, że rok 2021 może być jej przełomowym. Od kilkunastu dni można oglądać teledysk a w stacjach radiowych słuchać piosenki „XXI”. Za muzykę odpowiada Piotr Walicki a słowa napisał Arek Kłusowski. Utwór mówi o walce o swoją niezależność , walką o samego siebie, zmierzenie się z trudnymi decyzjami, zwolnieniu w tym codziennym pędzie. Kasia Dereń słychać, że lubi i ma radość w śpiewaniu kiedy ma za sobą szeroko skład muzyczny. To też można zauważyć w jej dotychczasowych występach na scenie np. podczas trasy koncertowej Gromee’go – „Orcheston” razem z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej. Petarda(!). W mniejszym stopniu powszechnie dziś stosowana elektronika jest dla niej czymś inspirującym. To moje zdanie. Przestrzenie muzyczne w jej piosence „XXI” są sygnałem na przyszłość – a szykuje się nareszcie płyta, że może to być album „na wypasie”. Zebrane doświadczenie sceniczne i studyjne w końcu zaczęło procentować w karierze Kasi Dereń. Osobiście nie mogłem się doczekać jej kolejnych solowych utworów, bo to piekielnie zdolna wokalistka. Kasiu, pięknie dziękuję za rozmowę i czekam na płytę z utęsknieniem.
Nick Sincler od 2007 r. na stałe mieszka w Polsce i doskonale mówi po polsku a nawet śpiewa! W 2018 r. ukazała się jego płyta „11×11”. Ten amerykański wokalista, autor tekstów wychowany na brzmieniach soul, r’n’b, funky wielokrotnie od przyjazdu do Polski był zapraszany do najróżniejszych projektów muzycznych – sporo o charakterze klubowym. Ponownie jednak zdecydował się na realizacje swoich solowych pomysłów. Nagranie „Soul Clap” to zwiastun jego EP’ki, na której znajdziemy pozytywne emocje, a muzyka ma być wolna i wywoływać uśmiech u słuchacza. Kompozycja od strony muzycznej przenosi nas w lata 70-te XX wieku, gdzie wspomniane funky czy disco królowały nie tylko w klubach, ale i stacjach radiowych. Sporo słychać żywych instrumentów, sekcja dęta daj czadu o Nick szaleje co możecie zobaczyć w teledysku do kompozycji „Soul Clap”. Nick! Miło było poznać i móc porozmawiać. Dzięki!
–
Przygotowanie, opracowanie, autor tekstów: Arkadiusz Kałucki